piątek, 21 czerwca 2013

"Zrób mi jakąś krzywdę"-Jakub Żulczyk


http://www.matras.pl/media/catalog/product/cache/1/image/9df78eab33525d08d6e5fb8d27136e95/z/r/zrob_mi_jakas_krzywde_czyli_wszystkie_gry_video_sa_o_milosci_IMAGE1_235259.jpg_3.jpg

Witam, na moim nowych blogu i mam nadzieję, że utrzymam się tu dosyć długo. Nigdy nie umiem pisać długich wstępów, więc zacznę od recenzji ;)





„Chodź, pocałuję cię tam, gdzie się kończysz i zaczynasz, chodź, pocałuję cię w trzecie oko, chodź, pocałuję cię w czoło, w głowę, w stopę, w pępek, w kolano, w knykieć, w sutki, w pępek, w duszę, chodź, pocałuję cię w twoje serce. Na dzień dobry. Na dobranoc. Na zawsze. Na nigdy. Na teraz. W samo serce.”

Dawid, Dwudziesto-pięcioletni filozof młodego pokolenia ociekający cynizmem oraz zniesmaczeniem monotonnością życia codziennego, spotkał miłość swojego życia. Starzejący się człowiek kończący studia i któremu powoli pojawiają się zakola zakochuje się w o dziesięć lat młodszej Kaśce, piegowatej księżniczce z blado mleczną prawie przezroczystą skórą, blond włosami oraz w koszulce metalowego zespołu swojego brata. Chudzinka uzależniona od grania w nintendo oraz wszystkich innych gier, które zostały kiedykolwiek wydane na światło dzienne.
Prawdziwa miłość w tanim opakowaniu, przegniłym środowisku, gdzie papierosy się pali jako obiad, a piwo jest stałą częścią tła, dekoracji.

„Zakochałem się, mówię, przekrzywiając głowę w jej kierunku: jestem bezradny, jestem jak organiczna definicja angielskiego słówka „pathetic", jestem jak podstarzały Donnie Darko, jestem potencjalnym samobójcą z miłości przez utopienie, jestem jak otwarta czakra, cieknący kran i krwawiący nos.”

Wszystko było by pięknie jak w bajce, on się zakochał ona też była zafascynowana, problemem było tylko to, że Księżniczka przyjechała do Polski tylko na wakacje, a jutro wyjeżdża do Paryża. Dawida zaślepionego uczuciem to nie powstrzymało i jako, że był kreatywny i najnormalniej w świecie pierdolnięty postanowił ją porwać. To nie było jednak takie porwanie jakiego się spodziewacie, bo Kaśka się zgodziła na to. Ona pragnęła przygody, nowej gry toczącej się w rzeczywistości i teraźniejszości. Tylko parę dni, potem będzie już wszystko tak jak dawniej.
„Porwanie” trwało dziesięć dni i te dziesięć dni właśnie były zlepkiem najdziwniejszych i najbardziej nieprawdopodobnych zdarzeń jakie się zdarzyły w ich w życiu. Spotkali Pana Wiktora, na wskroś dobrego. o wręcz Chrystusowej twarzy, przeciwnika przemocy, niezależnego artystę- „Kurwa, to nie tylko szaleniec. To po prostu debil.”-jak skromnie opisał go Dawid. Niedługo potem niewinne porwanie zamieniło się w pościg za ujaranymi anarchistami,weganami w niemytych dreadach oraz za rosyjskimi ufo, porywającymi biednych obywateli Rzeczpospolitej.

„Przysięgam, że nigdy w życiu, ale to nigdy, aż do końca pierdolonego świata, przez wszystkie starości i młodości, przez wszystkie śmierci i narodziny, przez wszystkie gówno warte inicjacje i zakończenia, przysięgam na Veddera, Jezusa, Kapitana Planetę, Ojca, na wszystkie momenty, w których zrywał - budził mnie - zastanawiał, ten delikatny szept Czegoś Więcej, oddech Przeżycia, smak Przyszłego Wspomnienia, nieważne, czy było to podczas słuchania kaset, oglądania seriali, imprezowych agonii, obejmowania, ruchania, patrzenia, myślenia - przysięgam, że nigdy w życiu jej nie opuszczę.”


Nigdy wcześniej nie przeczytałam żadnej książki, która wyszła spod pióra niejakiego Jakuba Żulczyka i żałuję, że dopiero teraz się za to wzięłam. Styl pisania jest wręcz mistrzowski, sztuka na najwyższym poziomie, levelu czy czymkolwiek. Wszystko dzieję się w Polsce i autor świetnie odwzorował codzienność w naszym kraju. Polecam ją każdemu, choć nie wszystkim może się spodobać. Ja osobiście się w niej zakochałam.

„Zakochałem się wczoraj o trzynastej dwadzieścia. Na zewnątrz było jakieś czterdzieści stopni, upał obierał nas ze skóry jak wrzątek pomidory, jak na Golgotę taszczyliśmy do wnętrza domu skrzynki piwa z promocyjnymi otwieraczami, torby prawie nieświeżego, ostrego mięsa, ciepłą wódę, butelki mętnej, barwionej i aromatyzowanej wody, kartony papierosów z promocyjnymi zapalniczkami. 
  
Dodałam tu naprawdę dużo cytatów, bo uważam, iż są piękne i gdyby nie to, że nie chcę Was nimi zanudzać, dodałabym ich jeszcze ze dwadzieścia. Pozdrawiam;)

4 komentarze:

  1. Chętnie kiedyś przeczytam tę książkę. Miłego blogowania :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Postanowiłam jakiś czas temu ostrożniej dobierać książki które chcę przeczytać i obawiam się, że dla tej pozycji nie znajdę czasu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Powodzenia w blogsferze!
    Nie słyszałam o tej książce, więc super, że ją zaprezentowałaś;)
    Ponadto uwielbiam cytaty, więc jeżeli o mnie chodzi, to możesz nimi "Zanudzać" do woli:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka wydaje się ciekawa, i też nie zgodzę się z tym, że cytaty zanudzają.
    Życzę miłego blogowania :)

    OdpowiedzUsuń